wtorek, 21 sierpnia 2012

" Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? "



Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów: Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił. Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę.
Wtedy rzekł do nich: "Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!" I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: "Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty". Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: "Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną?
Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie, duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe". Mt 26, 36-41.

Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: " Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon". Na to odrzekł mu Jezus: " Idź precz szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz". Mt 4, 8-10.


1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.

Nie bez powodu zestawiam te dwa fragmenty Ewangelii św. Mateusza i dodaje do nich Pierwsze przykazanie. Jednak na pierwszy rzut oka, ani tytuł, ani fragmenty, a także Przykazanie Boże nie zdradzają tematu, który chcę podjąć. Mianowicie chcę poruszyć kwestię bożków, niebezpiecznych dla katolika znaków, a także naszego stosunku do tego faktu, jak wiele dalekich od Boga symboli i przedmiotów nas otacza.
Chciałbym skupić się jednak na swoim podejściu, które identyfikuję z powyższymi fragmentami Ewangelii. 
Nie muszę tu z pewnością wymieniać jakie znaki i "gadżety" symbolizują złego. Lista jest dostępna w Internecie, ale podam do niej link pod wpisem. 
Zadam więc pytanie. Katoliku czy masz w domu rzeczy, które wg. wymyślonych wierzeń mają przynieść ci szczęście? Czy masz w domu słoniki, drzewka szczęścia ? Czy może jako pamiątkę z wakacji przywiozłeś buddę? Obraz z afrykańskimi bożkami? Czy postawiłeś je w centralnym miejscu pokoju? 
I w tym momencie wchodzimy do Ogrodu Getsemani. Jezus poprzez pytanie: "Jednej godziny nie mogliście czuwać ze mną?" pyta ciebie i mnie. Czy nie jestem dla ciebie ważny? Czy moja ofiara jest ci obojętna? 
Dla mnie osobiście, ta godzina jest symbolem wszystkiego, co oddala nas od Jezusa, od czuwania przy Nim. Czy tak bardzo kochasz te gadżety, że Ja jestem tylko jednym z wielu? Obudź się! Nie musisz w to wierzyć bracie i siostro. Nie musisz wierzyć, że słonik daje szczęście, że drzewko daje ci pomyślność. Lecz uwierz mi bracie i siostro, że zły widząc twoją obojętność (ewangeliczny sen Apostołów), wykorzysta je, aby ci przeszkadzać i szkodzić w wierze. Jezus mówi: "Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie, duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe". Lubimy obstawiać się pamiątkami, lubimy wprowadzać kolory do naszych domów, lubimy figurki. I Pan nam ich nie zabrania. Lecz odpowiedzmy sobie, czy kiedy się nawróciłem/am, zrobiłem/am porządek z bożkami. Wiadomo, że w nie nie wierze, ponieważ wierze w Jezusa, ale Bóg nasz jest Bogiem zazdrosnym. Czy stawiasz zdjęcie byłego/byłej partnerki obok zdjęcia, na którym jesteś z rodziną? Nie, ponieważ żona płakałaby z zazdrości, a mąż pałałby gniewem. I tak samo działa Bóg, skoro Bóg cię wybrał i dał łaskę wiary, to pozwól mu mieszkać tylko z tobą. Tych znaków, symboli, figurek, które są dwuznaczne naprawdę nie jest dużo. Stać cię na to dla Twojego Pana, On umarł dla twojego zbawienia!
Spójrzmy na drugi fragment. Jezus wyraźnie zaznacza, nie dając się skusić szatanowi: "Panu Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz". To Słowo ma moc. To Słowo jest Prawdą! Tylko Bóg i tylko On! Nikt inny i nic innego nie da ci szczęścia, radości, miłości. To jest nieraz trudne, trzeba naprawdę wiele poświęcić. Potrzeba nam się przełamać i zrobić to z miłości. Oczyścić swoje domy i zanieść ten cały brud pod krzyż Jezusa. Powiedzmy Mu to: Odtąd w moim domu jest miejsce tylko dla Ciebie. Nie obwieszajmy pokoi krzyżami, świętymi obrazkami. Wystarczy jedno takie miejsce, ale tylko dla Niego. 
Pamiętajmy też o ewidentnych znakach wywodzących się z satanizmu. Wszędzie widoczne pierścienie atlantów, krzyże celtyckie itd. Uważajmy na dzieci. Jakie kupujemy im wisiorki, o czym czytają, czym się bawią. 
Uważajmy, bo temat jest poważny. Temat, który bezpośrednio kieruje nas na Pierwsze przykazanie. Nie miejmy innych bogów, choćby stali z boku. Trwajmy przy Bogu Ojcu, Synu i Duchu Świętym i bądźmy świadkami prawdy! A w chwilach złych i niepewnych Maryja będzie nam ratunkiem.

Chwała Panu!






wtorek, 7 sierpnia 2012

"Czemu zwątpiłeś małej wiary?"



Skoro tłum został nakarmiony, Jezus zaraz przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Na to odezwał się Piotr: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie! A On rzekł: Przyjdź! Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie, ratuj mnie! Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: Prawdziwie jesteś Synem Bożym. Gdy się przeprawiali, przyszli do ziemi Genezaret. Ludzie miejscowi, poznawszy Go, rozesłali [posłańców] po całej tamtejszej okolicy, znieśli do Niego wszystkich chorych i prosili, żeby przynajmniej frędzli Jego płaszcza mogli się dotknąć; a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni. Mt 14, 22-36

ZWĄTPIENIE

Ile można by przytaczać chwil i sytuacji, w których zwątpienie odegrało istotną rolę w podejmowanych przeze mnie decyzjach. Tacy już chyba jesteśmy, że nawet cuda nie są wystarczającym faktem, aby podtrzymać naszą pewność wiary.  
Co więc czynić? Co robić by nie popaść w załamanie? Czego się "chwytać", aby tę wiarę podtrzymać? 
Na pierwsze pytanie odpowiedź może brzmieć następująco- modlić się. Tak, ale można też zapytać, jak się modlić skoro w tak wiele rzeczy jeszcze wątpię? Jest na to metoda. Módlmy się "na ślepo". Dlaczego? Dlatego, że to nie zwątpienie ma w nas zwyciężyć ale miłość. Czy dwie osoby, które się kochają rozumieją wszystko co robi partner? Nie, a jednak kochają bo wiedzą, że nie jest to istotą trwania ich relacji. Dlatego kiedy się modlimy, a tak wiele zwątpień pojawia się w naszym sercu, myślach - zanurzmy się w Bożej Miłości. 
Panie kocham Cię, ale tak wiele jeszcze nie rozumiem, czasami nawet w ogóle wątpię. Otwórz me oczy, abym przejrzał.
Nie powinniśmy się też załamywać. Człowiek z natury jest słaby. Jezus doskonale o tym wie i dlatego sam mówi do Apostołów w Ogrójcu: Czuwajcie więc i módlcie abyście nie ulegli pokusie, duch wprawdzie ochoczy jest ale ciało słabe. Mt 26, 41.
Piotr kiedy trzy razy zaparł się Jezusa, zapłakał. Z pewnością był bliski załamania. Kochał Jezusa, a jednak jego słabe ciało i strach w tamtej chwili były silniejsze. Piotr jednak nie odchodzi od Pana, wie co się stało   a jego męskie łzy są łzami oczyszczenia. Jak bolesnej lekcji wiary potrzebował. W przytoczonym fragmencie Ewangelii św. Mateusza, wiara Piotra również jest wystawiona na próbę. Oto idzie po morzu w stronę Jezusa, kiedy to podmuch wiatru " rozwiewa" jego pewność. Co dzieje się dalej? Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go - tu mamy odpowiedź na trzecie pytanie. Pan nie mówi, zwątpiłeś, więc teraz sobie toń. Nie! Jego miłość jest tak ogromna, że widząc nasze zwątpienie, On pierwszy wyciąga rękę. My nawet nie musimy szukać. Piotr zawołał, a Jezus go wyciągnął. Czy to nie wspaniałe? Chrystus wyciąga nas z głębin zwątpienia. To jego mamy się chwytać w takich chwilach. Sami nic uczynić nie możemy. 
Pamiętajmy też o tym, jak wielu ludzi widziało cuda Jezusa na własne oczy, a tak niewielu uwierzyło. Bóg Ojciec nie jest Bogiem fajerwerków. On działa w nas, przemienia nas. Świetnie nas zna, więc wie, że rzucenie góry w morze, mniej na nas zadziała niż silne poczucie Jego miłości w nas samych. Kiedy czujesz, że jesteś w Jego rękach, czy potrzebujesz jeszcze cudu? Nie znaczy to jednak, że cuda nie są ważne. Jezus mówi: "Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie - wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła!" J 14, 11.
Cuda mogą nas umacniać, ale nie powinny być fundamentem wiary. Fundamentem jest sam Chrystus. Na drogę naszej ziemskiej pielgrzymki, dał nam swoją Matkę. To Ona prowadzi nas każdego dnia, abyśmy szli zawsze wiernie w stronę Jej Syna. 
Dzięki Ci Panie, że pomimo moich zwątpień, Ty jesteś przy mnie, wyciągasz rękę. Maryjo dzięki Ci, że opiekujesz się mną, pełna miłości i cierpliwości. 

Chwała Panu!







                                7.08.   WSPOMNIENIE BŁ. EDMUNDA BOJANOWSKIEGO






Link: